“Dzień Dobry Ameryko” - najpopularniejszy magazyn śniadaniowy w USA i na świecie
Krytycznie
o telewizji śniadaniowej
Telewizja
śniadaniowa towarzyszy ludziom w wielu regionach świata już od 60 lat. Łączy
ona wiele rodzajów treści w jeden program - wywiady, reportaże, wiadomości i
plotki ze świata, kąciki kulinarne, porady lekarzy, dietetyków czy psychologów.
Poruszane są kwestie codzienne, czasem również i te poważne, jak np. te
związane z poważnymi chorobami. Pionierem był program „Today” wyemitowany przez
stację NBC w 1952 roku. Amerykanie musieli czekać niemalże 25 lat na (jak się
potem okazało) najbardziej charakterystyczny i ikoniczny program „Good Morning
America”. Wraz ze wzrostem popularności tego typu rozrywki na całym świecie
powoli zaczęły powstawać kolejne tego typu programy — w Europie siostrzane do
GMA „Good Morning Britain”. Wraz z postępującą globalizacją telewizja
śniadaniowa rozpowszechniła się na wszystkie państwa zachodnie i zaczyna
również zataczać kręgi w państwach rozwijających się (ergo Chiny, Indie,
Indonezja czy Wietnam). Polskim kultowym programem była „Kawa czy herbata?”.
Aktualnie o widza walczy TVN z „Dzień Dobry TVN” i TVP2 z „Pytaniem na
śniadanie”. Są one z nami od dłuższego czasu, widać jednak, że format zaczyna
się wyczerpywać. Postaram się nakreślić, jakie są tego objawy oraz jak temu
można w porę zapobiec.
Najbardziej ikoniczne duo “Dzień Dobry TVN” - Dorota Wellman i Marcin Prokop
Treści przestają być dopasowane do odbiorcy
Świat się nieustannie zmienia. Tempo uległo podwyższeniu
po tym, jak globalizacja doszła do głosu, a nowoczesne media nie dają nawet
chwili wytchnienia. Zmiany w świecie wymuszają jednak zmiany w ludziach — czyli
również w nas. Jesteśmy codziennie bombardowani tysiącami informacji ze świata.
Wielu ludzi żyje w biegu, a nowe pokolenia nie będą żadnym wyjątkiem w tej
kwestii. Kiedy w 1952 powstawała telewizja śniadaniowa nikt nie wiedział czym
jest internet, a telewizja nadal nie była w pełni rozwinięta. Maj 1968 miał
dopiero nadejść, a wszyscy dalej żyli w konserwatywnych społeczeństwach. Do
dzisiaj świat przeszedł wiele fundamentalnych zmian, jednakże format magazynów
śniadaniowych ulega tylko powolnej ewolucji, co nie mniej jest
niewystarczające, by nadążyć za zmianami. Dzisiejszy widz oczekuje zupełnie
innych treści — np. informacji jak żyć zdrowo, jak się rozwijać, jakie są różne
kultury na świecie. Dzisiejsi młodzi ludzie chcą coraz to bardziej odsunąć od
siebie profanum. Chcą wartościowe informacje zaprezentowane w skondensowanej
formie. W opozycji jednak stoją pokolenia wychowane w PRL-u, czyli aktualnie
główni odbiorcy śniadaniówek. Są to w większości ludzie, którzy idą rankiem do
pracy bądź gospodynie domowe. Telewizja śniadaniowa musi i próbuje połączyć te
dwie rzeczy ze sobą, nieskutecznie. Ludzi „starej daty” (określenie użyte nie
obraźliwie) nie interesują materiały o rozwoju osobistym, czy o innych
kulturach — w większości chcą oni niewymagających treści, poruszających kwestie
codziennego życia. Jest to olbrzymi problem, przed którym stają stacje
telewizyjne — który jest na dodatek bardzo trudny do naprawienia.
“Dzień
dobry Brytanio” - program który powstał na fali popularności GMA
Telewizja przestaje być
konkurencyjna
Jest to fakt, któremu się nie da zaprzeczyć. Polacy odchodzą od klasycznej telewizji i przechodzą na internetową. Nie należy się temu zjawisku dziwić — treści w internecie są dostępne w każdym momencie i nikt ich nie narzuca odbiorcy — w przeciwieństwie do zwykłej telewizji. Ma to bardzo duży wpływ na telewizję śniadaniową. Emisja programów śniadaniowych ma miejsce od rana przez 3 godziny do południa. W tym czasie nie znajdziemy jednak aż tyle treści, dużą część tych godzin zajmują reklamy. I tak jak kilkadziesiąt lat temu nie był to problem, gdyż nie istniały znaczące alternatywy, tak teraz może to zjawisko doprowadzić do exodusu telewizji. Treść jest rozwleczona i rozmyta w czasie, a poruszane tematy nie są zawsze interesujące. Można powiedzieć, że oglądając magazyn pod jedną nazwą ogląda się wiele mniejszych programów, które składają się na całość. Nie pozwala to jednak na obejrzenie tylko wybranych informacji, niejednokrotnie należy czekać godziny, by np. móc obejrzeć interesujący nas wywiad. Internet nie ma z tym problemu, oglądamy to, na co mamy ochotę, nie marnując przy tym czasu, który jest cenny.
Jest to fakt, któremu się nie da zaprzeczyć. Polacy odchodzą od klasycznej telewizji i przechodzą na internetową. Nie należy się temu zjawisku dziwić — treści w internecie są dostępne w każdym momencie i nikt ich nie narzuca odbiorcy — w przeciwieństwie do zwykłej telewizji. Ma to bardzo duży wpływ na telewizję śniadaniową. Emisja programów śniadaniowych ma miejsce od rana przez 3 godziny do południa. W tym czasie nie znajdziemy jednak aż tyle treści, dużą część tych godzin zajmują reklamy. I tak jak kilkadziesiąt lat temu nie był to problem, gdyż nie istniały znaczące alternatywy, tak teraz może to zjawisko doprowadzić do exodusu telewizji. Treść jest rozwleczona i rozmyta w czasie, a poruszane tematy nie są zawsze interesujące. Można powiedzieć, że oglądając magazyn pod jedną nazwą ogląda się wiele mniejszych programów, które składają się na całość. Nie pozwala to jednak na obejrzenie tylko wybranych informacji, niejednokrotnie należy czekać godziny, by np. móc obejrzeć interesujący nas wywiad. Internet nie ma z tym problemu, oglądamy to, na co mamy ochotę, nie marnując przy tym czasu, który jest cenny.
Autorstwo: Michaela Draganska, PhD z
lebow.drexel.edu/news/brand-building-internet-vs-tv-advertising
Jak temu zapobiec?
Odpowiedź
jest prosta — należy przestać się oszukiwać i próbować by klasyczna telewizja śniadaniowa
trafiała do każdego odbiorcy. Nic bowiem nie będzie żyć wiecznie, potrzebna
jest rewolucja. Najbardziej stosowny byłby podział telewizji śniadaniowej ze
względu na grupy odbiorców. Telewizja śniadaniowa „klasyczna” powinna pozostać
w zwykłym TV i publikować treści interesujące osoby starsze od „millenialsów”.
Treści interesujące młodsze pokolenia powinny zostać stopniowo przenoszone do
telewizji internetowej. Problemem pozostaje jednak w jaki sposób należy te
treści publikować — tradycyjnie, jako ciąg programów, czy może jednak postawić
na to by każdy reportaż/wywiad był osobnym filmem, jednakże po jednym szyldem
telewizji śniadaniowej. Nieważne jest jednak jaka jest odpowiedź, w przeciągu
najbliższych kilkunastu lat będziemy mogli być świadkami zmian, jakie przejdzie
telewizja.
Jakub Szuliński
Komentarze
Prześlij komentarz